Podróże

2014 Madryt



Majówka w Madrycie - 30.04-07.05.2014 r


Do Madrytu, kolejnej już stolicy europejskiej lecimy całą rodzinką liniami AirBerlin (z przesiadką w Berlinie). I to na cały majówkowy tydzień. To nasz taki mały stolicowy zwyczaj majówkowy od kilkunastu lat. Co rok lub dwa udajemy się do jakiejs stolicy i zwiedzamy do oporu. Madryt marzył nam się od jakiegoś czasu. Cieplutki, królewski  i baśniowy. Stolica piłki nożnej, corridy i flamenco.

 ---------------------------------------------------------

Madryt jest stolicą Hiszpanii od XVI wieku. Położony jest w środkowej części Hiszpanii, nad rzeką Manzanares , ponad 600 m npm. Podzielony jest na na 21 dystryktów a te na 128 dzielnic. Jako duże ponad 3 mln miasto i stolica jest centrum gospodarczym, administracyjnym i kulturalnym kraju. Jest to również ośrodek biznesu i handlu zagranicznego.


Madryt - to jedno z najstarszych miast na naszym kontynencie. Pierwsze ślady osady pochądzą z II w p.n.e. Natomiast pierwsze wzmianki o mieście związane są z Maurami i IX wiekiem naszej ery. Najpierw było twierdzą obronną, wybudowaną na brzegu rzeki Manzanares. Przez ponad sto lat powstałe wokół twierdzy miasteczko przechodziło z rąk do rąk, aby ostatecznie zostać włączonym do Kastylii. W 1118 r uzyskało prawa miejskie. Znaczenie Madrytu zaczęło wzrastać około XVI wieku, kiedy to najpierw rozwinięto handel, a później ulokowano tu stolicę przeniesioną z Toledo. Powstawanie nowych rezydencji i kościołów przyczyniło się do szybkiego rozrostu terytorialnego i znaczenia politycznego. W 1931 roku Madryt stał się pierwszą stolicą Drugiej Republiki Hiszpańskiej. Pomimo wojny domowej i przejęcia rządów przez Franco, a następnie powrotu króla Juana Carlosa I Madryt wciąż pozostawał stolicą kraju. Po II wojnie światowej nastąpił szybki wzrost i rozbudowa miasta. Obecnie wiele firm przenosi swe siedziby właśnie do Madrytu, ze względu na jego centralne położenie i dynamiczny rozwój przemysłowy i gospodarczy. Dziś to jedno z najprężniej rozwijających się miast na świecie.

Przylatujemy na lotnisko Madryt-Barajas po 12-ej i metrem jedziemy do centrum. Można pojechać tez autobusem, cena ta sama - 2 EURO od osoby, a przejazd trwa ok 40 min. Nasz hotelik Hostal Edreira (430 EUR za pokój 3 osobowy za 7 dni) położony jest przy ul.Atocha w centrum przy stacji metra  Anton Martin. Wygodny ale bez luksusów, za to bardzo dobrze położony.

Rozpakowujemy się i lecimy na miasto. Zaczynamy od przejścia przez ulicę Atocha i dochodzimy do Plaza de Mayor. Tutaj dużo się dzieje.
Plaza de Mayor czyli Rynek Główny jest jednym z najbardziej znanych placów w stolicy Hiszpanii. Został zbudowany na planie prostokąta o bokach 120 x 94 m. Otaczają go ciasno trzypiętrowe budynki z 237 balkonami umieszczonymi od strony placu. Zbiega się tuaj 10 ulic. Jest to serce Madrytu Habsburgów.
W podcieniach kamienic mieszczą się sklepy z pamiątkami oraz restauracje. Są knajpki z flamenco, więc można wieczorem przysiąść, zjeść i zachwycić sie hiszpańskim tańcem. Jest tu jednak dość drogo.

Idziemy dalej i dochodzimy do przepięknej Catedral de la Almudena tuż przy pałacu królewskim. Przyciąga uwagę. Przed nią niespodzianka: pomnik Jana Pawła II. Wchodzimy do środka.
Jest to jedyna katedra w Madrycie. Jej budowę rozpoczęto w XVIII w. i ukończono dopiero w 1993 roku. Powstała w stylu neoklasycznym i bardzo dobrze komponuje się z sąsiadującym Pałacem Królewskim.
W dniu 22 maja 2004 roku, w katedrze pobrali się król Filip VI i Letizia Ortiz Rocasolano.

Neogotyckie wnętrze jest wyjątkowo nowoczesne, z kaplicami i rzeźbami współczesnych artystów, w stylu heterogenicznym. Kaplica Najświętszego Sakramentu wyposażona jest w  mozaikę wykonaną przez znanych artystów.

Neoromańska krypta mieści obraz z 16-go wieku Virgen de la Almudena. Catedral de la Almudena została poświęcona przez Papieża Jana Pawła II i stąd pomnik znajdujący się obok budowli.
W środku także sporo o naszym papieżu. Daje się wyczuć szacunek jakim darzyli go tutejsi mieszkańcy.


Tuż za katedrą znajduje się ogromny Pałac Królewski.
Pałac - niegdyś rezydencja królów, wznosi się na skarpie ponad rzeka Monzanares. Został zbudowany w XVIII wieku przez Filipa V Burbona w stylu baroku. Wnętrza i otoczenie utrzymane są w stylu rokoko i klasycystycznym. Jest oficjalną rezydencją króla, chociaż król  an Karol I ani jego rodzina nie mieszkał w pałacu, a w mniejszym Palacio de la Zarzuela na przedmieściach Madrytu. Ma 2800 pomieszczeń, część z nich jest udostępniona dla turystów.
Pałac kryje sale urządzone z przepychem obrazującym artystyczne upodobania kolejnych władców zwłaszcza Karola III i Karola IV. Teraz Palacio Real bywa miejscem ważnych uroczystości państwowych.

Stajemy w kolejeczce i wchodzimy do środka. Bileciki po 10 i ulgowe - 5 Euro. Nie ma już wejść za darmo. Najciekawsze pomieszczenia to: Sala Jadalna - utworzona w 1879 roku przez połączenie trzech dawnych komnat królowej, Gabinet Porcelanowy, gdzie Karol III polecił wyłożyć ściany i sklepienia tego pokoju porcelaną z królewskiej manufaktury w Buen Retiro, Pokoje Gaspariniego - najokazalsza rokokowa Sala Gaspiniego, gdzie na obitych jedwabiem ścianach antykamery wiszą portrety Karola IV i Marii Luizy, Sala Tronowa - brązowe lwy przy tronach pochodzą z czasów Filipa IV a sklepienie zdobi malowidło Giambattisty Tiepola, ogromne żyrandole zaś zostały wykonane w królewskiej manufakturze szkła w La Grania.



Pałac robi na nas duże wrażenie. Jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani. Za pałacem są piekne ogrody Sabatini. Też tam zaglądamy i robimy dużo zdjęć.




Idziemy sobie dalej. Dochodzimy do Plaza de España  i ogromnego pomnika Cervantesa. Jest tutaj miły park, gdzie można przycupnąć i fontanna Źródła Wody . Powstała ona w latach 60-tych z granitu, a dwie nimfy wodne wykonane są z brązu. Postaci Don Kichota i jego giermka Sancho Pansy są niesamowie, duże i nawet można się na nie wdrapać:)
W XVIII i XIX w.  plac był miejscem, gdzie znajdował się garnizon wojskowy. Później plac przyjął cywilny, reprezentacyjny charakter. Powstawały tu budynki rządowe, siedziby firm i apartamenty mieszkalne. Dwa najbardziej charakterystyczne budynki to: Edificio de Espana - zbudowany w 1948 roku wieżowiec, który ma 107 m (26 pięter) i Torre de Madrid - powstały w 1957 r wieżowiec, aż do 1988r był najwyższym budynkiem stolicy Hiszpanii (142 m - 37 pięter).


Spędzamy tu troszkę czasu, bo jest bardzo przyjemnie. Można odpocząć i zwolnić na chwilę.
Idziemy coś zjeść. Wcinamy jakiś dziwny makaron, który nazywa się gulas  (później się przekonamy co to było) oraz sałatkę z przepysznymi szparagami.
A póżniej już tylko spacerujemy...aż do wieczora.



---------------------------------------------------------------------
01.05.2014 Madryt

Wszystkie drogi prowadzą do Plaza de Mayor ! Po prostu nasze trasy wycieczkowe z ulicy Atocha wiodą przez ten plac. Dzisiaj też się dużo tutaj dzieje.

Mamy dobry przewodnik, więc postanawiamy przejść jakąś trasę wycieczkową. W przewodniku jest ich kilka, wszystkie bardzo ładnie opisane. Wybieramy trasę "Centrum".
Trafiamy na Plaza de la Puerta del Sol. Tutaj znajduje się pomnik Karola III Burbona, któremu Madryt zawdzięcza wiele najcenniejszych zabytków.
Na dachu hotelu Paris stoi neonowa reklama trzymającej się pod boki butelki w andaluzyjskiej kurtce i z gitarą. Jest to reklama najlepszego na świecie wytrawnego jerez fino - sherry o nazwie Tio Pepe.
Dalej u wylotu ulicy Calle del Carmen stoi dziwny pomnik: uśmiechnięta niedżwiedzica opierająca łapy o pień drzewka i siegająca pyskiem po owoce (poziomki). Jest to herb Madrytu.
Herb zbliżony do dzisiejszego datuje się na rok 1222.

Dalej, na Calle Mayor wzrok przyciaga budynek o jaskrawym szafirowym kolorze, ale obok niego pod nr 16 wznosi się biały, elegancki gmach zdobiony ornamentami: Kompania Kolonialna.
Była to jedna z najlepszych fabryk czekolady na początku XXw. Jest to bardzo urokliwy budynek bogato zdobiony formami roślinymi i zwierzęcymi. Ma też piękne przeszklone balkony. U szczytu budynku znajdują się panele ceramiczne z nazwami roślin.
Dalej idziemy i trafiamy na Plaza de Santa Ana.
Tutaj uwagę przyciąga elegancki hotel Reina Victoria. Na placu sa dwa pomniki: Jeden poswięcony jest barokowemu dramatopisarzowi Pedrowi Calderonowi a drugi przedstawia poetę  Frederica Garcię Lorkę.
Chyba troszkę zboczylismy z trasy, ale to dlatego, ze chcemy dojść do parku Buen Retiro.
Dochodzimy do Puerta de Toledo. Jest to masywna granitowa bryła, która była ostatnią rogatką miejską, jaką postawiono w Madrycie.
Dalej trochę nowoczesności, jakiś straszny żab przy kasynie. Nie wiem co oznacza , ale robi wrażenie. Trochę juz robi się gorąco, więc przyspieszamy tempa.
Na Plaza de Colon powiewa ogromna flaga Hiszpanii, która wyraża dumę z wielkiego odkrycia dokonanego przez Krzysztofa Kolumba. Jest to jedno z najbardziej znanych miejsc Madrytu
Na placu, w jego centrum wznosi się ogromniasty pomnik Krzysztofa Kolumba z 1885r. Odkrywca wyrzeźbiony jest w białym marmurze. Na piedestale pomnika umieszczono płaskorzeźby nawiązujące do historii wyprawy Kolumba. Są tutaj nazwy okrętów czy nazwiska członków załogi. Trochę trudno robi się zdjęcia, bo kolumna stoi na środku placu i nie ma dobrego miejsca by objąć ją całą.
Za kolumną rozciągają się Ogrody Odkrycia a także Muzeum Archeologiczne i Biblioteka Narodowa. Bardzo ciekawe budynki.
Dalej idziemy do Plaza de Cibeles, ale o nim później i lecimy w stronę parku .

Madryt jest najbardziej zieloną stolicą Europy. Jednym z jego potężnych zielonych płuc jest ogromny park Buen Retiro. Retiro oznacza po hiszpańsku odosobnienie, ustronie, zacisze. Tereny dzisiejszego parku podarował królowi w XVII w faworyt królewski diuk Olivares by można było rozbudować monarszą posiadłość.Stopniowo powstał tutaj cały kompleks pałacowy. Skrzydła pałacu nosiły ciekawe nazwy: Skrzydło Całowania Rąk,Konsultacji u Śmierci, czy Psa. Podczas wojny napoleońskiej pałac przestał istnieć. Pozostały ogrody zagospodarowane w XVII w, które przez następne stulecia zmieniały swe oblicza.
Szczególnym miejscem w parku jest Wielki Staw z pomnikiem Alfonsa XII. Kiedyś inscenizowano tutaj bitwy morskie. Dzisiaj można popływać łódką.

W parku  jest też wiele innych atrakcji. Napotkaliśmy dziwnych i całkiem pomysłowych przebierańców, kabietę tańczącą flamenco, grajków i wiele osób  po prostu odpoczywających na łąweczkach.

W parku znajduje się Obserwatorium Astronomiczne, ogród krajobrazowy z Domkiem Rybaka, dwa pałacyki: Velasqueza i szklany, fontanna karczocha, fonanna żółwi, ogród różany i wiele wiele innych. Cały ogród to ponad 100 ha terenów.


Statua Upadłego Abioła jest dziełem rzeźbiarza Bellvera,za którą dostał medal na Wystawie Narodowej w 1878r.

Park jest cudowny i na pewno warto do niego zawitać. My spędziliśmy tutaj sporo czasu. Było mnóstwo atracji i fajne miejsca do odpoczynku. Myślę, że można nazwać park "kolorowymi płucami miasta". To taka pierwsza myśl po wyjściu. Jest czym oddychać !

W drodze powrotnej do hotelu odkrywamy CUD: Mercado de San Miguel !

Mercado de San Miguel znajduje się w samym sercu starej dzielnicy Madrytu. Jest to hala o konstrukcji z żelaza, znajdująca się na liście UNESCO. Jest to teren o prawdziwej osobowości i niekończących się możliwościach zakupów. Wszystko wysokiej jakości, świeżości i jest tu wiele sezonowych produktów. Wszystko do schrupania ! Czego tu nie ma !

Mercado de San Miguel ma podobno stać się Centrum Kultury Kulinarnej, gdzie produkt jest kluczem. To miejsce spotkań dla wszystkich. Widać tutaj i turystów i tutejszych. To miejsce, gdzie można nadal robić codzienne zakupy, próbować produktów i  zabierać do domu lub po prostu wpaść na drinka i coś przekąsić. Tradycyjny rynek ze wszystkimi zaletami czynny codziennie. Zajadamy się, a najlepiej nam smakują: Sangria i mini kanapeczki z sucharków i różnych świeżutkich dodatków po 1 EURO. Szkoda, że w Warszawie nie ma takiego miejsca !
Na zdjęciu nasz gulas makaronowy z pierwszego dnia :) Rybny :) !



----------------------------------------------------------------------
02.05.2014 Madryt

I lecimy w miasto ! Pogoda super, nastroje też.  Może coś na słodko ?




Ale tak sobie idziemy i idziemy i co widzimy ? Tłumy ludzi przy ratuszu. Otóż dzisiaj jest 2 maja, czyli Dzień Wspólnoty Autonomicznej Madrytu (Fiesta de la Comunidad de Madrid, Dos de Mayo) Jest to dzień ustawowo wolny we wspólnocie autonomicznej Madrytu. Mamy więc fiesty, parady i spotkania na mieście. Dużo się dzieje.



A popatrzcie kto spogląda z balkonu:

Teraz idziemy na Gran Via, główną i najbardziej reprezentacyjną ulicę Madrytu.
Gran Via, została wybudowana w miejscu dawnej ulicy Świętego Michała, nazwanej tak od kapliczki poświęconej Świętemu Michałowi i Świętemu Hermenegildowi, znajdującej się w miejscu, gdzie później powstał kościół i klasztor Świętego Józefa (na ulicy Alcalá).



W XIX w. posanowiono połączyć jedną z głównych ulic – Calle de Alcala z Plaza de España. Niestety, wymagało to wyburzenia wielu budynków i wielkich inwestycji. Prace rozpoczęto w latach 1907–1911 budując Edificio Metropolis - budynek stojący na początku Gran Vía, graniczący z Calle de Alcalá. Ostatnia część ulicy została zbudowana w latach 1925–1929, jest to przedłużenie Gran Vía dochodzące do Plaza de España.

Budynek Metropolis jest chyba jednym z najbardziej znanych widoków Gran Vía. Można powiedzieć, że to też symbol Madrytu. Jest bardzo dobrze rozpoznawalny. Był jednym z pierwszych budynków wybudowanych z betonu. Jednak francuscy architekci Jules i Reymond Fevier ukryli tę cechę nowoczesności za zdobieniami. Na szczycie na pięknej kopule wspaniale błyszczy figura Wiktorii.  Na drugim piętrze wybudowana została rotunda z podwójnymi kolumnami korynckimi. Podtrzymują one trzecie piętro, które  udekorowane zostało statuami reprezentującymi handel, rolnictwo, górnictwo i przemysł. Budynek jest piękny i robi się tutaj zdjęcia bez końca.

Oratorium Caballero de Gracia, do którego wejście główne znajduje się od ulicy równoległej o tej samej nazwie, jest dziełem architekta Juan de Villanueva (autora Muzeum Prado).

Świątynia ta w stylu neoklasycznym z 1789 roku miała zostać wyburzona na potrzeby budowy Gran Vía, tak jak inne kościoły w okolicy. Jednak z uwagi na swoje walory artystyczne oraz pod wpływem protestów mieszkańców, droga została przesunięta trochę w stronę północną a od strony Gran Via została wybudowana elewacja imitująca budynek.



Gran Via to piękna i bardzo zadbana ulica. Mnóstwo tutaj sklepów, restauracji i kawiarni. Pięknie. Spacer, fajna rzecz !
Idziemy dalej, mijamy cudowną fontannę Kybele na Plaza de Cibeles.

Plaza de Cibeles - to przepiękny neoklasyczny plac w Madrycie, którego nazwa pochodzi od uchodzącej za wizytówkę miasta Fuente de Cibeles, czyli właśnie fontanny z posągiem frygijskiej bogini Kybele. Fontanna została zbudowana za czasów panowania króla Karola III i zaprojektowana przez hiszpańskiego architekta Venturę Rodrigueza. Na placu znajduje się również jeden z symboli współczesnego Madrytu: Palacio de Comunicaciones, czyli gmach poczty głównej. Wybudowany w 1909 robi ogromne wrażenie. Od 2007 r. budynek jest siedzibą władz miejskich i burmistrza Madrytu. Na Plaza de Cibeles swą siedzibę ma również Banco de Espana. Są tu tez bardzo dobre lody :) Ten plac trzeba zobaczyć. Jest obowiązkowy !

 Chwila na oddech i co nieco do jedzonka, bo to najwyższa pora i w brzuchach burczy.
A potem mega atrakcja. Dwa dni wcześniej kupilismy przez internet bilety na corridę na arenie Las Ventas. Bilety do kupienia na http://www.bullfightticketsmadrid.com/. Za trzy bilety zapłacilismy 45 Euro, a same bileciki zostały dostarczone do hotelu i znaleźliśmy je pod drzwiami pokoju. Przedstawienie ma się zacząć o 18-ej.Wsiadamy w metro i go. Ach, jesteśmy bardzo ciekawi wrażeń.



Las Ventas to główna arena corridy w Madrycie, znajduje się w dzielnicy Guindalera. Arena ta zbudowana została w stylu Neomudejar, pozostającego pod wpływami kultury arabskiej i chrześcijańskiej. Budowę rozpoczęto w marcu 1922r., a ukończono po 7 latach. Zewnętrzne mury prezentują styl mauretański - zostały wykonane z czerwonej cegły w połączeniu z ceramicznymi kafelkami. W centralnej części budowli znajduje się arena-ring o średnicy 60 metrów, wokół którego rozmieszczone są miejsca dla widzów, podzielone na 10 sektorów i przeznaczone łącznie dla 23 800 osób. Jest to jedna z największych aren do tego typu przedstawień w świecie, a zarazem największa w całej Hiszpanii. Rzeczywiście, jest ogromna. Było wspólne : woooow !

Torreador wygrywający walkę z bykiem staje się w Hiszpanii niemal bohaterem narodowym, a jego życie zamienia się w pełne chwały. Choć obrońcy praw zwierząt uważają walki z bykami za bestialskie, wszystko wskazuje na to, że tradycja będzie nadal kultywowana. Dla mnie ten performance jest niezrozumiały. Ale ewidentnie dla Hiszpanów jest.

Corrida, jak wszyscy wiemy, to rytualna walka z bykiem. Składa się z kilku etapów. Na scenie mamy torreadorów, którzy doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie za sobą konfrontacja z wielkim, rozjuszonym stworzeniem. Pierwszym etapem corridy jest wypuszczenie byka na plaza de toros. Byki są olbrzymie, W programie mamy opisanego każdego z osobna. Każdy waży pomiędzy 500 a 600 kg.
Torreadorzy, wymachując płachtami, zwanymi capa, drażnią byka i prowokują do ataku. Następnie do akcji wkracza pikador, który podjeżdża do byka na koniu i wbija mu pikę w garb na karku. Konie mają specjalne ubranka chroniące je przed bykiem, są one dosyć mocne i sztywne. W kolejnym etapie banderilleros starają się dosięgnąć byka i wbić mu w to samo miejsce co torreadorzy o wiele krótsze włócznie. Wszystko to osłabia byka.  Im więcej ostrzy zostanie wbitych, tym większe prawdopodobieństwo, że mięśnie ulegną osłabieniu, a głowa zacznie opadać.
Po pewnym czasie ruchy głową stają się coraz wolniejsze. Kiedy byk opada z sił, na scenę wkracza matador. Aby uniknąć rogów, myli byka ruchami małej mulety. Zazwyczaj nie trwa to długo, gdyż zwierzę jest mocno osłabione.

Kiedy byk przestaje już reagować i zatacza się na arenie, matador próbuje go zabić przez cios szpadą w specjalne miejsce na karku. Precyzyjnie wymierzony cios przerywa rdzeń kręgowy. Wprawiony matador nie ma zazwyczaj trudności z dobiciem byka już za pierwszym razem.
W naszym przypadku matador niestety miał problem i długo dobijał swojego byka. To było okropne.
Po pierwszym byku miałyśmy dość. I nie tylko my. Siedzący obok Brytyjczycy po prostu wyszli. Ubyło też rodzin z dziećmi. Hiszpanie buczeli.
Przy następnych bykach było już szybciej i zadowoleni Hiszpanie wymachiwali białymi chusteczkami , jak im się podobało. Wyszłyśmy z Olą po czwartym dobitym zwięrzęciu. Poczekałyśmy na koniec zwiedzając Las Ventas.
Moje podsumowanie: nie jest to przedstawienie dla wszystkich. Nie jest to komedia ani żadne wysmakowane przedstawienie. Niesmaczne, okrutne i niezrozumiałe. Nie tak to sobie wyobrażałam. Liczyłam na show. Zobaczyłam znęcanie się nad zwierzętami.
-------------------------------------------------------------------

03.05.2014 Madryt

Dzisiaj trasa: Paseo del Prado i Cortes.
Rano wyskakujemy  z łóżek i idziemy w drugą stronę naszej Atocha.  Dochodzimy do dworca Atocha. A tu niespodzianka: w środku dżungla ! Super !

Stacja Atocha to obecnie najważniejsza stacja w Madrycie. Kupujemy tutaj bileciki na dwie nasze wycieczki: do Toledo i Segowii.
Dworzec kolejowy Atocha, pierwsza stacja kolejowa w Madrycie, została otwarta 9 lutego 1851. Została nazwana: Estación de Mediodía.  Dziś stacja kolejowa jest nazywana po prostu, Estación de Atocha.
Atocha to największy dworzec kolejowy w Madrycie. Jest to główna stacja kolejowa dla pociągów podmiejskich miasta. Jest także punktem centralnym dla pociągów międzymiastowych z całej Hiszpanii, a także głównym dworcem kraju dla pociągów szybkiej kolei AVE. Pociągi AVE łączą różne regiony, takie jak Katalonia i Andaluzja. Ostatecznie mają one połączyć ze sobą każdy region Hiszpanii. 






Po drodze mijamy Centrum Sztuki im. Królowej Zofii.
Jeszcze tu przyjdziemy :)

A teraz czas na pixary . Trafiamy na Ekspozyję Pixar 25 lat animacji w Caixa Forum Madryt. Mamy tutaj historię animacji z przykładami z filmów takich, jak Toy Story, Potwory, Szukając Nemo, Ratatouille. Spędzamy miło czas i mamy dobrą zabawę !




Wychodzimy zadowoleni, tym bardziej, że obejrzeliśmy jeszcze cudowną wystawę zdjęć z całego świata. 

Dalej idziemy trasą z przewodnika i dochodzimy do prześlicznego kościoła Św. Hieronima. To jeden z najstarszych zabytków Madrytu. Ukończony w 1505r kościół jest przykładem późnego gotyku madryckiego. Nazywany jest popularnie Los Jerónimos i jest jedną z najważniejszych budowli religijnych w Madrycie. Kościół jest ściśle związany z hiszpańską monarchią, gdyż to w tym kościele koronowali się królowie hiszpańscy.

W 1925 roku został wpisany na listę Zabytków Narodowych. Niestety w czasie wojny o niepodległość został prawie całkowicie zniszczony i niewiele zachowało się z oryginalnej budowli. Świątynia została odbudowana w XIX-tym wieku i obecnie prezentuje styl neogotycki.






Powoli idziemy w stronę Muzeum Prado. Przed nim jednak trafiamy jeszcze do Królewskiego Ogrodu Botanicznego. Pięknie, bo kwitną przeróżne odmiany lilii i irysów.  Zobaczcie sami na zdjęciach. Odpoczynek mile widziany, więc odpoczywamy i podziwiamy. Jest tutaj ogrom różnych, nietypowych i rzadkich okazów. Jest co oglądać, podziwiać i wąchać :) Taka czarowna kraina kolorów i zapachów, nie tylko dla królów.
Nad wejściem do ogrodu wisi w końcu inskrypcja: "dla zdrowia, i wypoczynku obywateli" :)



Przeczekujemy tutaj chwilę, żeby po 17-ej ustawić się w kolejce do Prado. Od 18-ej bowiem jest zwiedzanie za darmo. Bardzo mi zależy by tam wejść, więc się poświęcamy i grzecznie ustawiamy w kolejeczkę. Za nami ustawia się tłum ludzi i kolejeczka rośnie z czasem.

Muzeum Prado jest podobno corocznie odwiedzane przez ponad 2 miliony osób. No i jesteśmy i my  !
Gmach muzeum miał początkowo inne przeznaczenie. Król Karol III chciał by była tutaj siedziba Gabinetu Nauk Naturalnych. Budowę jednak przerwała wojna z Napoleonem i wnuk Karola zmienił plany dziadka. W 1819r budynek przy Prado otworzył swoje podwoje jako muzeum malarstwa.
Dziś to jedno z najważniejszych i najlepszych muzeów malarstwa na świecie.
Niestety, nie zdążyliśmy obejrzeć wszystkiego, co zaplanowaliśmy, bo naszą wizytę przerwał nieprzyjemny telefon z domu.
Ale naprawdę jest tu co oglądać ! Goja, Velazquez, Tycjan, Rubens, El Greco i wielu innych. W muzeum jest ponad 8,5 tys mistrzowskich obrazów. Koło tego muzeum nie wolno przejść obojętnie.
Wstęp wolny do muzeum jest od wtorku do soboty od 18-ej do 20-ej.

------------------------------------------------------------------------------------
4.05.2014 Toledo

Dzisiaj wycieczka do przepięknego Toledo.
Miasto oddalone jest od Madrytu tylko o 70 km, więc dosyć szybko docieramy na miejsce. Jedziemy pociagiem z dworca Atocha. Bilety kupilismy poprzedniego dnia w automacie na dworcu Atocha.

Mówi się, że jeśli turysta może spędzić w Hiszpanii tylko jeden dzień, powinien udać się do Toledo.
Toledo leży na wzgórzu w zakolu rzeki Tag. Jest to stolica wspólnoty autonomicznej Kastylia-La Mancha i prowincji Toledo. Ośrodek przemysłu lekkiego, spożywczego i rzemiosła artystycznego. Znany ośrodek turystyczny, kultu religijnego – siedziba prymasów Hiszpanii. Jeden z najcenniejszych klejnotów hiszpańskiej architektury. To jakby miasto-muzeum. Dawna stolica Hiszpanii. Punkt obowiązkowy w planie naszej wycieczki.
Takie trochę rycerskie miasto :) Słynie z rzemiosła i to widać na każdym kroku.
Toledo nazywane jest miastem trzech kultur, gdyż przez wieki mieszkali tutaj chrześcijanie, Arabowie i Żydzi. Dzięki temu mamy niezły tygiel architektoniczny.

Wąskie uliczki i zaułki prowadzą nas do szeregu kościołów: Ilesia de Sano Tome, Iglesia de El Salvador albo Monasterio de San Juan de los Reyes, synagog i domków rzemieślników.  Na uwagę zasługuje most Puente de San Martin, potężny i jakby zawieszony nad rzeką. Nieco dalej, na zboczu, znajdują się ruiny Banos de Tenerias czyli łaźni arabskich. Nad miastem góruje Alcazar, olbrzymi XI-wieczny zamek o surowej bryle, a nieopodal twierdzy znajduje sie kulturowe centrum miasta -  plac Zocodover, którego nazwa wywodzi się o arabskiego słowa suk oznaczającego targ, rynek. Z placu odjeżdżają autobusy miejskie a w pobliżu jest punkt informacji turystycznej. Nie można pominąć tego co w znacznym stopniu nadaje miastu charakter - jego murów, bram i mostów.


Synagoga El Transito słynie z bogatej dekoracji stiukowej, która jest porówalna z Alcazar w Sewilli i pałacem Alhambra w Granadzie. Została założona około 1356 r. Założyciel był członkiem rodziny, który służyła królom Kastylii przez kilka pokoleń. Król Piotr dał zgodę na budowę synagogi, aby zrekompensować Żydom z Toledo zniszczenia, które miały miejsce w 1348 roku, podczas zamieszek antyżydowskich, kiedy to wmieście pojawiła się czarna śmieć. W 1360 roku synagoga została przekształcona w kościół, ale to już po wypędzeniu Żydów z Hiszpanii. Budynek, który jest w całkiem dobrym stanie, pełni teraz rolę muzeum.

Widok z mostu Puente de San Martin, a poniżej urokliwe uliczki i zabytki Toledo.



W Muzeum Armii trafiliśmy na świetną wystawę miniatur. Miniaturki 20 000 żołnierzy pokazują sceny z historii Hiszpanii na przełomie 22 wieków, począwszy od 219 p.n.e. aż do czasów współczesnych. Sliczności! Scenografia i same figurki - mega cudowne. Oglądaliśmy i oglądaliśmy..




I obiadek :) Smaczny :) Wszystko nam tutaj smakuje :)
Catedral de Santa María - budowę tej katedry rozpoczęto w 1226 roku w miejscu dawnej świątyni wizygockiej (meczetu) z VI wieku; wspaniała architektura gotycka (wieża, fasady, kaplice, ołtarze, chór, grobowce królów Kastylii). Znajduje się tu muzeum z arcydziełami Goi, El Greco, Zurbarana, Tycjana, Rubensa; określanych jako "opera magna" hiszpańskiego gotyku. Posiada wysoką na ok 100m wieżę, która składa się z 5 poziomów. Najniższy przeznaczony został pod katedralny skarbiec, drugi mieszczący się powyżej przeznaczony był na mieszkanie dzwonnika, trzeci na areszt dla duchownych, a najwyższe dwa służyły jako dzwonnica. Do budowy użyto białego kamienia z Olihuelas.
W środku największe wrażenie zrobiła na nas szeroka nawa główna zakończona olbrzymim ołtarzem. Retabulum głównej kaplicy to apogeum świetności gotyku. Posiada cudowne rzeźby wkomponowane w filigranowo wykonaną oprawę ołtarza, który jest dziełem artysty zwanego Petit Juan. Naokoło ołtarza głównego i w niektórych kaplicach znajdują się grobowce kastylijskich królów oraz książąt, a także dygnitarzy kościelnych. Godne uwagi jest mauzoleum, w którym spoczywają szczątki wielkiego kardynała Baltasara de Mendozy. W Capella de San Juan mieści się skarbiec, w którym można podziwiać niesamowitą XVI-wieczną monstrancję ze złota. 3-metrowe arcydzieło o wadze ponad 200 kg opuszcza skarbiec podczas procesji w święto Bożego Ciała.



W Toledo bardzo nam się podobało, jest to miasto bardzo cenne historycznie i must be każdej wycieczki po Hiszpanii. Było przyjemnie, bardzo nastrojowo, wycieczka kilka wieków wstecz.

Przyszedł czas na powrót do Madrytu, bo tam dzisiaj czekają na nas zupełnie inne atrakcje.
Idziemy na mecz !!! Bilety kupiliśmy oczywiście przez internet  już w trakcie pobytu w Madrycie. Dzisiaj grają : Real Madryt i  Valencia CF a stadionie Santiago Bernabeu.
Wiecie, że stadion mieści ponad 80 tys widzów ? Jest olbrzymi !
Jest tu mnóstwo sklepów, barów i restauracji. Prywatnych loż jest ponad 250. Gmach jest świetnie przygotowany do rozmaitych widowisk. W każdym punkcie odległość od ujęć wody, głośników i kamer wynosi maksymalnie 25m. Na ponad 400 imprez, które odbywają się tutaj co roku, zaledwie ok 30 to mecze ...

Nadciągaja tłumy ... a my już na stadionie, hihi. Rozglądamy się ciekawie i chłoniemy wszystko, przede wszystkim atmosferę, która i nam się udziela. Sama jestem zdziwiona, że czuję się tak niesamowicie podekscytowana :)
Rozgrzewka i ... zaczynamy !

Emocje ! Czas szybko leci, no i gole są ! Wczuwam się w nastrój. Jestem pełna podziwu dla kibiców, którzy dobrze się bawią, są zgrani i przeżywają każdą bramkę, a ja razem z nimi. Ciekawie jest na murawie (jest i Ronaldo!), jak i na trybunach


To było przeżycie. Na meczu byłam pierwszy raz i bardzo mi się podobało, chociaż nie przepadam za piłką nożną... Najbardziej podobała mi się atmosfera i doping najwierniejszych kibiców. Zleciało bardzo szybko. Piłkarze poruszali się w zawrotnym tempie po całym boisku i nie widać było zmęczenia. Super ! Może jeszcze kiedyś ?
-------------------------------------------------------------------------

5.05.2014 Madryt

Dzisiaj Centrum Sztuki im. Królowej Zofii - Muzeum Narodowe Reina Sofía (Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofía).

Muzeum znajduje się w dawnym gmachu Hospital General. Jest odwiedzane co roku przez ogromną ilość ludzi - ponad 2 miliony turystów. Na stałą ekspozycję muzealną znajdującą się na drugim i czwartym piętrze składają się dzieła wybitnych artystów hiszpańskich, takich jak Pablo Picasso, Salvador Dali, Joan Miro czy Antoni Tapies oraz zagranicznych, takich jak: Max Ernst, Rene Magritte, Yves Tanguy i Francis Bacon. Niewątpliwie najczęściej odwiedzanym obrazem w Muzeum Reina Sofia jest „Guernica” namalowana
przez Pabla Picassa w 1937 roku.






Z muzeum wracamy jeszcze na Plaza de Mayor, by utrwalić fantastyczną atmosferę placu i jeszcze raz poczuć ducha miejsca, które było świadkiem wielu wydarzeń z historii Madrytu.
I to tyle, niestety musimy wracać wcześniej do kraju, ale Madryt postanie w naszych sercach jeszcze na długo. To były cudowne dni.

Adios Madrit !!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz