Podróże

2018 Alicante, Elche, Algar, Guadalest

Południe Hiszpanii - 2018

Hiszpania - znaczy ciepło, wesoło i bez pośpiechu. Akurat na wypoczynek, gdy w Polsce już jesienie, chłodno i ponuro. Nasza wyprawa pod koniec września (20-27) to temperatury 27-30 stopni, ciepłe turkusowe morze i względnie mało turystów, aczkolwiek były miejsca, gdzie było ich całkiem sporo.

 Alicante (po arabsku oznacza źródło światła) to serce Costa Blanca czyli Białego Wybrzeża. To miasto, gdzie można wypocząć na pięknej plaży San Juan ale i aktywnie pozwiedzać, bo jest co oglądać w samym mieście, jak i w jego okolicy.
Polecam nocleg blisko plaży, najlepiej przy ulicy Rambla albo w jej pobliżu. Nocowałam w hotelu Mendez Nunez przy Rambla, który sprawdził się w 100%. Śniadania można jeść w kawiarniach, są wszędzie, więc nie jest to problem, cena 2,90-5 Euro (w niedzielę drożej !).

widok z portu na wzgórze z zamkiem Santa Barbara

Symbolem miasta jest zamek Św. Barbary widoczny z każdej strony miejscowości, gdyż znajduje się na szczycie wzniesienia Monte Benacantil (około 160 m n.p.m.). Najstarszym elementem warowni  jest La Torreta z IX w. Tutaj także można podziwiać bastion Baluarte de los Inglesos. W średniowieczu właśnie w tej części znajdowały się miejsca, gdzie organizowano schronienie dla ludności, a także przechowywano pszenicę i zwierzęta. Znajdował się tutaj mur obronny z czterema wieżami: Torre del Cap Cerver o de la Matanza, Colomer, Santa Catalina y Sant Jordi. Najmłodsze natomiast są zabudowania Revellín del Bon Repós z XVIII wieku. Mieszkańcy miasta nazywają twierdzę La Cara del Moro czyli: Twarz Maura, ze względu na kształt skały poniżej, która przypomina profil ludzkiej twarzy.

Widok zamku z podejścia wokół wzgórza
Na szczyt można wjechać windą (140 m w górę), która znajduję się tuż przy plaży Playa del Postiguet, wystarczy przejść przez ulicę, następnie przez 200 metrowy tunel i zapłacić 2,7 E. Można tez wykonać spacer i po ok pół godzinie znaleźć się na górze. Wybrałam drugą opcję a windą zjechałam na dół.

Zamek pochodzi z IX wieku, czyli z okresu panowania Maurów. Pierwotnie nosił on nazwę Banu-lQatil (co z języka arabskiego oznacza małżowina uszna) ze względu na kształt wzgórza, przypominający ludzką twarz z profilu. Jego nazwa pochodzi od tego, że w dniu Świętej Barbary, 4 grudnia 1248 roku, zamek został zabrany z rąk Arabów przez księcia Alfonsa z Kastylii, który później został koronowany na króla Alfonsa X "Mądrego".





Wizyta na szczycie zamku jest obowiązkowa, bo to prawdziwa podróż w czasie. Warto.
Zamek jest także domem dla Muzeum w Alicante, niezapomnianej atrakcji mieszczącej się w zamkowych lochach. Można przejść przez 10 sal gromadzących momenty i ważne tematy w historii Alicante . Znajdziemy tu wystawy materiałów archeologicznych, poznamy wpływowe osobowości miasta, ręcznie wykonane przedmioty i obejrzymy wystawę audiowizualną. Muzeum otwarte jest codziennie w godz 10-14 i 16-20. 

Widok ze wzgórza zamkowego

Widok na port


Widoki z góry są zachwycające. Cudowny port widziany z innej perspektywy, promenada i samo miasto robią mega fajne wrażenie.
Sama architektura zamku prezentuje wielką różnorodność – od gotyku i renesansu, po styl mudejar. Jest tu jasno, uroczo, ciekawie.


Teren zamkowy otacza Parque de la Ereta, zdominowany przez drzewa oliwne. Można tam zajrzeć i odpocząć w cieniu drzew.









Z pozostałych ważnych zabytków na  uwagę zasługuje Ayuntamiento – miejski ratusz barokowy z XVIII wieku., Teatro Principal z sześciokolumnową fasadą, Plaza de Torros – arena walk z bykami oraz zabytkowa hala targowa.

Ratusz
przed Plaza de Toros - areną walk z bykami
Walki byków w Alicante odbywają się w Plaza de Toros. Przy tym obiekcie znajduje się również muzeum, w którym można podziwiać eksponaty związane z największymi torreadorami. W tym miejscu organizowane są światowe spotkania, na których omawiane są sprawy związane z walkami byków.

Plaza de Toros

 Eksponaty w muzeum.


 Innym charakterystycznym symbolem Alicante jest promenada - Explanada de España.


Explanada de España to szeroka, 500-metrowa promenada, ciągnąca się równolegle wzdłuż portu i linii nabrzeża. Jej początek znajduje się w Puerta del Mar, a koniec w Parque de Canalejas. Explanada de España to bardzo popularny bulwar spacerowy. Chcąc niechcąc przychodzi się tu codziennie, najlepiej wieczorem. Jest tu mnóstwo sklepików z pamiątkami, kawiarni i restauracji. Bywają tutejsi artyści. Dużo się dzieje. Zrobiłam tu fajne zakupy ale sam spacer tez był bardzo przyjemny.

Historia promenady zaczyna się w drugiej połowie XIX wieku. Projekt stworzył miejski architekt Jose Guardiola Pico, który w 1867 roku wpadł na pomysł stworzenia pewnej powierzchni, tak zwanej „paseo”, umożliwiającej zwyczaj romantycznego wieczornego spaceru. Nawierzchnia składa się z ponad 6 milionów miniaturowych płytek koloru czerwonego, czarnego oraz białego, ułożonych na przemian w fale. Explanada de España to znak rozpoznawczy Alicante.
 Promenadą można dojść do portu, gdzie znajdują się kasyno, hotele i restauracje z przeróżną ofertą.
Marina
Kasyno w porcie
Widok z portu.

Niedaleko portu i promenady znajduje się ulica San Francisco, znana jako Calle de Las Setas czyli “Grzybowa Ulica”.


Pod koniec XX wieku miejsce to nie cieszyło się dobrą opinią. Ulica była znana z prostytucji i nielegalnego biznesu. Na początku tego wieku władze Alicante postanowiły "naprawić" ulicę. Część firm zostało zamkniętych, zainwestowano 6o tys Euro w wystrój i bezpieczeństwo. W ten sposób pojawiły się ogromne rzeźby kolorowych grzybów i pomalowany na żółto-zielono chodnik. Zaczęli się pojawiać turyści, ulica ożyła a dzisiaj uznawana jest za kultową.



Alicante to miast tysiąca palm i przepięknych murali. Ciagle gdzieś napotykałam na świetne prace na murach. W szczególności poza centrum, gdzie szukałam miejsca do zaparkowania samochodu, bo niestety, jest z tym problem. Ulice w  mieście są wąskie i przeważnie jednokierunkowe. Miejsc do parkowania jak na lekarstwo i jedynie sporadycznie wolne przy białej linii pozwalającej na bezpłatne parkowanie są poza centrum. Alternatywą są parkingi podziemne, które mieszczą sporo aut za 12-15 Euro/dobę. Z pieczątką hotelu za ok 10 Euro
murale w mieście

W Alicante jest kilka ciekawych kościołów. Najważniejszy jest kościół Basílica de Santa María w starej dzielnicy Barrio de Cruz. To najstarszy kościół i jedna z największych atrakcji miasta. Został wzniesiony w miejscu dawnego, największego w mieście meczetu. 
Po pożarze w XV wieku musiał zostać przebudowany. Fasada jest całkowicie barokowa. Na głównym froncie wyróżnia się obraz Matki Boskiej autorstwa rzeźbiarza Juana Bautisty Borji. Wewnątrz znajduje się kapliczka rokokowa, wysoka alter i kaplica z czasów bauto z Inmaculada i Comunión. W Domu Kapituły znajduje się ogromna marmurowa czcionka autorstwa Carrary.
Kościół jest wciśnięty pomiędzy budynki, a na przeciwko znajduje się bar, z którego właściciel co raz wyciąga stoliki i krzesełka dla potencjalnych klientów. Można sobie przyjemnie posiedzieć przy kawie.

Basílica de Santa María
Również z meczetu zrodziła się katedra Concatedral de San Nicolás de Bari. Dokonano tego w XVII wieku na polecenie króla Alfonsa X. Inne ciekawe miejsca w mieście to katedra św. Mikołaja oraz kościół i klasztor Kapucynów.

 W Alicante jest kilka targowisk, a jedno z nich znajduje się w bardzo ładnym budynku, nieco poza centrum. Jest to Mercado Central, który tak naprawdę stanowi dziś jeden z najbardziej rozpoznawalnych obiektów w mieście. Na targu można zakupić niemalże wszystkie lokalne produkty. Szczególną popularnością cieszą się regionalne ryby, owoce morza, warzywa i owoce, które z chęcią kupują nie tylko mieszkańcy, lecz także turyści przebywający w Alicante. Ceny nie są najniższe. W pobliżu znajduje się również wiele restauracji, które zaopatrują się w Mercado Central.


Targ otwarty jest od poniedziałku do soboty w godzinach od 07.30 do 14.30. W niedzielę i święta targ jest nieczynny.



A teraz Alicante nocą:








 Okolice Alicante

Wokół Alicante jest bardzo ciekawie, więc warto pojeżdzić. Samochód jest mile widziany, ale jest parę alternatyw, np podziemny tramwaj, pociąg i  autobus. Polecam Guadalest, Algar, La Villa Joiosa, Elche oraz Laguna Rosa niedaleko Terravieja.

Wyjeżdżając z Alicante na północ warto zahaczyć o Santa Faz, dzielnicę, gdzie znajduje sie barokowy klasztor, Strzeże on relikwii sprowadzonej z Watykanu w XV wieku, która według tradycji była tkaniną, na której widać ślady krwawiącej twarzy Jezusa z Drogi Krzyżowej.  

Santa Faz klasztor
Oryginalne płótno było płóciennym materiałem z plamami krwi przedstawiającymi twarz. Wiele lat później te miejsca zostały wyróżnione czerwoną farbą.  Jest to jedna z trzech twarzy uznawanych przez Stolicę Apostolską.
 
W 1829 roku relikwia  została umieszczona w specjalnym pomieszczeniu za głównym ołtarzem. Obecnie przez szybę można zobaczyć obraz z bizantyjskim wizerunkiem Świętej Twarzy i zamknięty podwójnym czerwonym kółkiem z krzyżem. Ale płótno pozostało za obrazem, tylko zauważalne przez małą, pokruszoną farbę, która go pokrywa. Dlatego widzimy Twarz, którą widzimy (obraz z wizerunkiem Świętej Twarzy) i Twarz, której nie widzimy ("relikt"). Wizerunek jest malutki, gdyż płótno na przestrzeni lat zostało porozrywane na kawałki przez ludzi podczas procesji. Długo rozglądałam się po relikwiarzu zanim nie upewniłam się, że to to jest właśnie to.










Z Alicante do Algar i Guadalest jest ok 60 km.

Wodospady Fuente de Algar to alternatywa  dla zatłoczonych plaż i gorących temperatur, bardzo niezwykłe i warte zobaczenia środowisko, w którym przyroda odgrywa główną rolę. Bogactwo naturalnego krajobrazu, przepiękne widoki, które tworzą czysta woda, wodospady i otaczająca go przyroda, to największe walory tego niezwykłego miejsca. Można tu przyjechać na godzinę a można i na cały dzień by pobiwakować. Uwaga, woda jest zimna...




Ceny biletów: dorośli 5 E, dzieci 2 E.

Z Algar można pojechać do parku dinozaurów, albo do Guadalest.

Park rozrywki z elementami edukacyjnymi o nazwie DinoPark Algar położony jest w pięknym otoczeniu i zachwyci każdego szczegółowym opracowaniem i dziesiątkami dźwięków robotycznych modeli naturalnej wielkości dinozaurów. Poza tym są tutaj inne aktrakcje: brodzik dla dzieci, plac paleontologiczny, kino 3D i kaktusy.  Można tu spędzić cały dzień z rodziną.





Guadalest jest blisko, samochodem po krętych górskich drogach to ok 20 km. Jest to tutejsza całkiem spora atrakcja. Sławę zawdzięcza wspaniałym krajobrazom i średniowiecznemu zamkowi na skale. Przybywa tu mnóstwo turystów w sezonie i poza. Wytrzymuje to licząca niewiele ponad dwustu mieszkańców wioska, która przepięknie jest położona w dolinie otoczonej najwyższymi górami w całej Provincia de Alicante.

widok na szmaragdowe jezioro
Muzułmańscy Maurowie którzy panowali na południu Hiszpanii od VIII do XVIII wieku, zbudowali na szczycie niedostępnej góry niewielki, ale silny zamek. U jego stóp w VIII w powstała mała bajkowa wioska Guadalest.


Mieszkańcom wyżej położonej części wioski i samego zamku łatwo było bronić się przed najeźdźcami – wystarczyło bowiem odciąć im tylko jedną możliwą drogę. Broniących się dodatkowo chroniły prawie pionowe, skaliste urwiska, strome zbocza i skały, z których łatwo można wpaść wprost do urokliwych, górskich jeziorek.
Zamek można zwiedzać, bilet kosztuje 2 Euro.Warto wejść chociażby dla samych widoków, są zachwycające.

widok z zamku
Miejscowość Guadalest jest bardzo przyjemna, oprócz widoków i samego zamku, jest tu 10 muzeów. Są też ciekawe sklepy z tutejszym rękodziełem. Na pobyt tutaj trzeba sobie zarezerwować co najmniej 2-3 godziny.

Elche to wyprawa na inny dzień. Miejscowość oddalona od Alicante o 27 km to nie jest wyzwanie, a wybrać się warto, nawet bardzo. Jest to bowiem miasto, które słynie z gajów palmowych oraz murali.

Park Miejski
Park Miejski
Pierwszy park, do którego trzeba zajrzeć to Park Miejski. Nie jest on duży ale bardzo urokliwy. Wyróżnia się unikatowymi budynkami i fontannami o inspiracji neoarabskiej. I oczywiście pięknymi palmami.
Zaraz za parkiem znajduje się Bazylika Santa Maria oraz Muzeum Archeologiczne.









Muzeum Archeologiczne (Pałac Altamira)
W  Muzeum Archeologicznym i Historycznym Alejandro Ramos Folqués w Elche (MAHE) można obejrzeć historię miasta, od jego początków do dnia dzisiejszego. Historia została przedstawiona w przyjemny i interaktywny sposób . Odrestaurowany budynek, zainaugurowany w 2006 roku, nadaje miastu pierwszorzędne walory kulturowe, a także ostatecznie zwiększa wartość bogatego dziedzictwa archeologicznego i historycznego Elche. Muzeum jest nowoczesne, są tu widowiska audiowizualne, ekrany dotykowe i panele. W muzeum znajduję się kopia słynnej rzeźby Damy z Elche. Oryginał niestety znajduje się w Madrycie.
Wejście - 3 Euro.
.
Bazylika Santa Maria

Elche jest ciekawym połączeniem historii i nowoczesności. Na jego architekturze odcisnęli swe piętno Iberowie, Fenicjanie, Rzymianie i Maurowie. Słynie przede wszystkim z palm. Jest ich w całym mieście około pół miliona.

Palmy daktylowe uprawiane były w Elche już około V w. p.n.e. Gaj palmowy założyli prawdopodobnie Kartagińczycy, kontynuowali Rzymianie, jednak jego dzisiejszy wygląd oraz skomplikowany system nawadniający zawdzięczamy Arabom. Powstał on pod koniec X w., w tym samym czasie co muzułmańskie miasto Elche. Jest to przykład oazy na jałowych ziemiach regionu oraz arabskich metod rolniczych – jedyny na całym kontynencie europejskim. Największy i najbardziej znany gaj to Huerto del Cura, wpisany na listę UNESCO w 2000 r.



palma cesarska
Nabardziej cennym obiektem w Huarto del Cura jest tzw Palma Cesarska, posadzona na cześć cesarzowej Sissy, która w 1894 odwiedziła Elche. 7 olbrzymich pni przypomina kształtem kandelabr – cesarzowa miała o drzewie powiedzieć, że godne jest cesarskiego tytułu.  Głównym drzewem w gaju w jest palma daktylowa, chociaż można spotkać tutaj też inne drzewa charakterystyczne dla klimatu śródziemnomorskiego: drzewka pomarańczowe, cytrynowe czy granatowce.

Dama z Elche
4 sierpnia 1897 r. Manuel Campello, 14-letni chłopiec, podczas zwykłych prac rolniczych dokonał niesamowitego odkrycia. Odkopał dziwny kamień, który okazał się być nie kamieniem, ale mierzącą 56 cm niezwykłą rzeźbą. Niezwykłą z powodu wielu tajemnic, które są z nią związane. Na przykład: archeolodzy odkryli, że miejsce, w którym złożona była rzeźba, zostało specjalnie przygotowane do tego celu. Rzeźba była delikatnie przekręcona w prawą stronę, skierowana na południowy-wschód i spoczywała na dwóch płytach z obrobionego kamienia. Właśnie dzięki temu Dama z Elche, choć liczy ponad 2300 lat, jest wciąż w znakomitym stanie, a na jej wapiennej powierzchni możemy dostrzec pozostałości po kolorowych farbach, którymi była pokryta. Do chwili obecnej nie wiadomo czy to popiersie przedstawia boginię, kapłankę czy może damę ze szlacheckiego rodu. Oprócz tego w tylnej części można dostrzec otwór o średnicy 18 centymetrów i głębokości 16, którego przeznaczenie nie jest nadal znane. Niektórzy sądzą, żę najprawdopodobniej służyło do przechowywania relikwii lub też było urną na prochy. Dama z Elche uważana jest za jedno z najwybitniejszych osiągnięć sztuki iberyjskiej. Jest to niewątpliwie symbol Elche. Jej podobiznę znajdziecie w każdym tutejszym sklepiku.

Wyspa Tabarca, uważam, że bardzo przereklamowana. Można tam popłynąć z Alicante albo z Santa Pola. Ja płynęłam z tej drugiej miejscowości, bardzo zresztą przyjemnej, z historią piracką w tle, gdzie też można troszkę ciekawych miejsc obejrzeć, np wspaniały XVI-wieczny zamek. El Castillo-Fortaleza zaprojektowany w 1553 r. przez włoskiego inżyniera (Juan Bautista Antonelli) miał jeden cel: chronić wybrzeże przed atakami piratów.  
 
Nabrzeże Santa Pola

 Tabarca to właśnie wyspa piratów. Obecnie mieszka na niej tylko 60 osób, ale odwiedza ją rocznie ok 230 tys turystów.
Nazwa Tabarca pochodzi od osadników z tunezyjskiej wyspy (o tej samej nazwie), którzy zamieszkali tutaj w XVIII wieku.

Tabarca

Przez długi czas wyspa stanowiła kryjówkę dla piratów, którzy atakowali wybrzeże.
Dzisiaj życie płynie tutaj inaczej, wolniej, spokojniej, radośnie. 

Do wyspy można dopłynąć  łodzią ze szklanym dnem w ok 40 min. Z Santa Pola to tylko 8 km.
Wschodnia część wyspy jest niezamieszkana, znajdziemy tutaj ruiny fortu, nadal działającą latarnię morską oraz cmentarz. Generalnie mało ciekawe elementy krajobrazu. Jest tu dużo mew i raczej nieplażowe nabrzeże.

Brama miejska

Zachodnia część wyspy jest zamieszkała, jest tu bardzo ładny kościół (św. Piotra i Pawła), ale niestety zamknięty, brama miejska i domy mieszkalne w stylu wyspowym. Jak na wielkość wyspy jest tu sporo restauracji serwujących przede wszystkim dania z ryb i owoców morza. Jest tu też nieduża  plaża z uroczymi palmami, całkiem fajne miejsce na dwie-trzy godziny pobytu.
Kościół Św. Piotra i Pawła





Po południu można udać się na południe, w okolice Torrevieja do parku naturalego Laguna Rosa i obłożyć się leczniczym błotkiem. Fajne przeżycie. Dojazd dziwaczny, ale Google Maps pomagają. Samochód można zostawić przy ulicy i przejść kawałek, jakieś 100 m do laguny.

Laguna Rosa
 Błoto i słona woda to prawdziwe bomby zdrowotne, o potwierdzonych naukowo właściwościach odmładzających. Niepozorne, brązowe błoto laguny zawiera m.in. magnez, krzemionkę, siarkę, potas, wapń i wiele innych cennych składników mineralnych. To magiczne błoto, występujące tylko w "Starej wieży" (bo to właśnie znaczenie ma hiszpańska nazwa miejscowości Torrevieja), działa na skórę kojąco, czyni ją gładką i delikatną. Błotko z solnej laguny także leczy, polecane jest na wszelkiego rodzaju problemy dermatologiczne. Wystarczy się nasmarować, można w całości :) i pochodzić brzegiem laguny aż do wyschnięcia. Wystarczy pół godziny a potem wskakujemy do wody. Leżenie w wodzie jest bardzo przyjemne, gdyż wysokie zasolenie pozwala unosić się na powierzchni bez zbędnego wysiłku.


Różowa woda w lagunie
Sól na plaży Laguna Rosa


Mała porada praktyczna:
należy wziąć dużą butelkę z wodą do spłukania się po wyjściu z laguny, gdyż woda jest mocno zasolona.

 Żeby opłukać się do końca, można pojechać do Torrevieja i wskoczyć do morza...

























Ostatni mój dzień pobytu w Alicante, to wycieczka do miejscowości Villa Joyosa.
Ze swoimi pięknymi kolorowymi domami przy pięknej plaży dla większości ludzi Villajoyosa jest idealnym miejscem na wakacyjny pobyt. 

Playa del Bol Nou


Kolorowe nabrzeże

Villa Joyosa to bardzo malownicze miasto z ładnymi piaszczystymi plażami oraz ciekawym starym centrum. Ale znane jest także z produkcji czekolady. I to mnie tu przyciagneło...

Odwiedziłam muzeum oraz fabrykę czekolady Valor, jedna z najbardziej znanych w Hiszpanii.
Wycieczki po muzeum są zupęłnie darmowe i odbywają się regularnie o pełnej godzinie. Niestety, wycieczki po angielsku są do 16-ej. O 17-ej trafiłam na język hiszpański, ale co nieco udało się zrozumieć.





Manufaktura sprzed 100 lat
Historia pokazana w muzeum naświetla  obraz jak Chocolates Valor ewoluowała od czasu jej utworzenia w 1881 roku, poprzez 5 pokoleń mistrzów czekolady, którzy prowadzili firmę.
Tak więc, w XIX-wiecznym budynku, który w tamtych czasach był małą fabryką rodzinną, odwiedzający przechodzą przez 500 lat historii, zaczynając od momentu, w którym ziarna kakaowca były po prostu ziarnami  aż do dnia dzisiejszego. Panele informacyjne informują odwiedzających o pochodzeniu, istniejących odmianach kakao, kiedy po raz pierwszy przyjechały do  ​​Hiszpanii i narzędziach, które były używane przez wieki do produkcji czekolady. Jest też nowocześniejsza część, gdzie produkowane sa na małą skalę cukierki i czekolady.
I nowocześnie -wędrujace cukierki w fabryce czekolady


Ostatni przystanek był "pokojem degustacyjnym", choć był to właściwie sklep. Zaoferowano kubek wysokiej jakości czekolady do picia i całkiem sporo czekolady w tabliczkach o różnych smakach i różnej zawartości kakao i cukru. Sklep robił szybki interes bo wszystko było baaaaardzo dobre.

  I to by było na tyle. Cudowny pobyt skończył się zbyt szybko. Myślę, że jeszcze tu wrócę...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz